
Rozmowa z Tomaszem Gaudnikiem, twórcą portalu Szczebrzeszyn.info z okazji 18 – lecia powstania serwisu.
Jesteś ze Szczebrzeszyna, prawda?
-Od pokoleń moi przodkowie tu mieszkali i – można powiedzieć – budowali to miasto. Także ja też jestem ze Szczebrzeszyna. Był taki okres, że wyjechałem do Warszawy, ale bardzo tęskniłem za moim ukochanym miastem i wróciłem. Kiedy mieszkasz w Warszawie, to trudno poznać, że mieszkasz w tym pięknym mieście, dopóki nie zobaczysz Pałacu Kultury, wtedy sobie uświadamiasz, gdzie jesteś. Na co dzień tego nie dostrzegasz. W Warszawie przeszkadzał mi duży ruch, hałas i spaliny, no i korki.
Jakie były początki Szczebrzeszyn.info?
-Trudne. W 2004 roku stworzyłem pierwszą stronę typowo informacyjną, ale opartą na HTMLu. Musiałem ją aktualizować ręcznie, a „wrzucać” do internetu korzystając z kawiarenki internetowej, bo w mieszkaniach nie było jeszcze internetu. To przysparzało wiele trudności. Właściwą stronę, już opartą na PHP i z nazwą Szczebrzeszyn.info wykonałem w 2005 roku. Zauważyłem, że w Szczebrzeszynie wbrew pozorom dużo się dzieje np. wydarzenia kulturalne, wypadki, pożary itd., a w tradycyjnych gazetach o naszym lokalnym podwórku informowano niewiele. Postanowiłem więc, że stworzę taką typowo informacyjną stronę dla mieszkańców naszego miasta i gminy. Wtedy, w naszym regionie, było może kilka takich stron w Internecie. Zresztą wówczas Internet w domu mieli nieliczni. A sama przestrzeń internetowa była pusta. Można było tworzyć strony i nie było konkurencji, ale też nie było tylu internautów. Można powiedzieć, że byłem internetowym kolonistą. Stworzyłem wtedy kilka stron, które nie odniosły sukcesu, tylko dlatego, że nie było ich komu czytać czy oglądać. Takie same strony stworzone współcześnie odniosły gigantyczny sukces pod względem ilości czytelników jak i finansowym.
Wróćmy do strony Szczebrzeszyn.info.
-W 2006 roku ulepszyłem portal. Wiadomości, które zamieszczałem można było skomentować. No i się zaczęło. Ludzie zaczęli ostro komentować wydarzenia w Szczebrzeszynie, o których pisałem. Krytykowali miejscowych samorządowców m.in. ówczesnego burmistrza. Myślę, że to właśnie wtedy, na Szczebrzeszyn.info narodził się hejt. Ludzie się nie ograniczali w pisaniu hejtu, a sam portal przeżywał najlepszy okres w swojej historii. Wejść było tak dużo, że blokowały się serwery. Czarę tego hejtu przelał artykuł o wycięciu drzew na rynku w Szczebrzeszynie, które wycięto pod przebudowę placu. Mieszkańcy byli niezadowoleni z tej decyzji i dawali upust swoim emocjom w Internecie, oczywiście na stronie Szczebrzezyn.info.
I jak to się skończyło?
-Nie wesoło…Pewnego dnia przyszła do mojego mieszkania policja z nakazem przeszukania. Zabrano mi wtedy stację bazową jedynego komputera, a ja otrzymałem wezwanie na przesłuchanie. Nie wiedziałem dlaczego to się dzieje. Okazało się, że ówczesny burmistrz naszego miasteczka się zdenerwował i złożył zawiadomienie, że był znieważany w komentarzach. Komentarzy było tak dużo, że nie miałem możliwości ich kontrolować. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło, a ja odzyskałem komputer. Chyba wszystkie gazety w Polsce pisały o tym. Przyjechała też Telewizja Objazdowa (taki był program w telewizji) i zrobili prawie cały odcinek o mnie i o tym jak mi zaaresztowali komputer. Jego fragmenty można jeszcze znaleźć na You Tubie. Teraz jesteśmy z byłym burmistrzem chyba w dobrych relacjach. Wyjaśniliśmy sobie wszystko.
Doprowadziłeś do zatrzymania „zabetonowania” całego placu przed ratuszem.
-Rewitalizacja rynku w Szczebrzeszynie była podzielona na dwa etapy. Docelowo plac wokół ratusza miał być wyłożony płytami z piaskowca. Po mojej informacji na Szczebrzeszyn.info o tym co zamierzają włodarze, wśród mieszkańców wybuchła fala sprzeciwu, a na ówczesne władze posypał się w internecie hejt. Ostatecznie zrezygnowano z wycinki drzew i brukowaniu placu od strony północno – zachodniej. Większość tych drzew przetrwała do dzisiaj, a w ich cieniu, podczas letnich upałów, odpoczywają mieszkańcy miasta. Kiedy spotykam ludzi na mieście, do dzisiaj są mi wdzięczni za ocalenie tego skweru i tych drzew. Ale podziękowanie należy się mieszkańcom miasteczka.
Wiesz, kto czyta Twoją stronę?
Strona gromadzi statystyki i z tych danych wynika, że ludzie z całego świata zaglądają na Szczebrzeszyn.info. Nie wiem, czy te osoby pochodzą ze Szczebrzeszyna i dlatego interesują się naszym miasteczkiem czy też z innych powodów. Najwięcej wejść na stronę jest z Polski, Niemiec, Belgii, Francji, Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Norwegi, Hiszpanii, ale też z tak egzotycznych krajów jak Indonezja. Zdarzają się wejścia z Rosji, Ukrainy, Australii. Jeszcze więcej jest botów, szczególnie z dużych mocarstw takich jak: USA, Chiny, Rosja.
Wśród czytelników Szczebrzeszyn.info są osoby, które czytają wiadomości na portalu od początku. Bardzo to doceniam i im dziękuję za to. Jak podkreślałem wcześniej, lojalność ma dla mnie duże znaczenie tak w życiu prywatnym jak i zawodowym.
Oprócz tego, że piszesz wiadomości na swojej stronie to także fotografujesz?
-Pierwsze zdjęcia zacząłem robić w wieku około 12 lat. Dostałem w prezencie aparat fotograficzny „Smiena”. Był kupiony od handlarzy ze Wschodu, którzy przyjeżdżali w nasze strony na targowiska i przywozili różne rzeczy, m.in. właśnie aparaty fotograficzne. To był nowy analogowy aparat i wszystkie parametry trzeba było ustawiać ręcznie. U handlarzy kupowałem także filmy (klisze) czarno-białe. Wywoływał mi je sąsiad, starszy pan, który zajmował się fotografowaniem a potem mój brat cioteczny. Później sam pracowałem w ciemni. To była świetna zabawa. Miałem też inne aparaty, m.in. Zenita (był półautomatyczny), który robił dobre zdjęcia. A kiedy prowadziłem już stronę, kupiłem sobie taką małą „cyfrówkę”, która bardzo ułatwiła mi publikowanie wiadomości, bo wzbogacałem je zdjęciami. Obecnie pracuję aparatami Canon.
Mało kto wie, że byłeś inicjatorem ufundowania tablicy pamiątkowej na domu, w którym mieszkał dr Zygmunt Klukowski.
-Nie chwalę się tym. Wiele osób wówczas nie wiedziało kto w tej kamienicy mieszkał i przechodzili obojętnie. Chciałem to zmienić i wymyśliłem tablicę pamiątkową. Najpierw zapytałem o zgodę właścicieli. Po wielu rozmowach, w końcu się zgodzili. Realizacją pomysłu zajęło się Stowarzyszenie Przyjaciół Szczebrzeszyna. Świętej pamięci prezes Zygmunt Krasny pozyskał materiał i zlecił wykucie napisu. Później było uroczyste odsłonięcie.
Twój portal ma już 18 lat.
Tak, w tym roku Szczebrzeszyn.info kończy 18 lat swojego istnienia. Przygotowuję z tej okazji jakieś podsumowanie tego okresu np. w formie jakiegoś filmiku wide. Ale ten projekt jest dopiero na etapie koncepcji. Nie zarabiam na portalu, bo mam zbyt mało – jak to się mówi – followersów. Nie prowadzę go dla pieniędzy.
Zbliżają się Walentynki masz swoją Walentynkę?
-Nie rozmawiam o swoim życiu prywatnym publicznie, ale mogę Ci powiedzieć tyle, że moja Walentynka jest teraz chyba w Niemczech. Zapewne nawet nie wie, że jest moją Walentynką (śmiech…). Pozdrawiam tę osobę bardzo serdecznie. A tak na co dzień lubie swoje własne towarzystwo i mojego psa.
Lubisz zwierzęta?
-Lubię, szczególnie psy, bo są inteligentne i wierne bez względu na wszystko. Czasami inteligencja mojego psa mnie zaskakuje. To naprawdę mądre istoty. Zresztą jestem też pół-wegetarianinem. Nie jem mięsa zwierząt, to żywe istoty, które wszystko rozumieją i czują. Ale odradzam szybkiej zmiany diety jakby ktoś nagle nabrał ochoty na bycie Wege.
Mieszkasz teraz w Szperówce, nie jest Ci trudniej prowadzić portal?
-Jest trudniej. Mieszkając w mieście miałem większe możliwości pozyskiwania informacji do pisania tak zwanych „newsów”, ale nie jest tak źle, bo mam swoich informatorów w miasteczku. Wiesz, mieszkanie w bloku, to ograniczona przestrzeń. Kiedy wychodzisz na balkon, żeby pooddychać powietrzem, masz na przeciwko drugi blok i wszyscy z tego bloku myślą, że ich obserwujesz. Jedyny komfort mieszkania na takim osiedlu, to przede wszystkim to, że zimą masz w mieszkaniu bardzo ciepło i nie musisz się martwić o opał czy odśnieżanie.
Robiąc research znalazłam w gazetach, które pisały o Tobie, że żesteś lokalnym patriotą. Możesz coś na ten temat powiedzieć?
-Badam lokalną historię od lat, mam kolekcję pocztówek ze Szczebrzeszynem, zbieram opowieści i wszystko co jest związane z naszym miastem. Część zebranych historii czy legend znajduje się na kanale Szczebrzeszyn.info na You Tubie, ale mam jeszcze kilka nie opublikowanych, m.in. z nieżyjącym już panem Aleksandrem Przysadą i innymi osobami. Odkryłem też kilka nieścisłości w historii Szczebrzeszyna, które zamierzam sprostować w jakiejś publikacji. Odkryłem np. że szczebrzeski ratusz jako murowany istniał już w 1820 roku (miał inny kształt), tak wynika z planu miasta, który pozyskałem. Oficjalną datą budowy murowanego ratusza, która obowiązuje, jest rok 1840. Podejrzewam, że w 1840 roku ratusz został przebudowany, a wtedy wszystko by się zgadzało. Takich korekt mam więcej. Interesuję się też szczebrzeskimi tunelami pod miastem, z którymi są związane miejscowe legendy. Razem z Urzędem Miejskim zorganizowaliśmy w 2009 roku otwarcie lochu przy klasztorze. Nie weszliśmy do środka, bo okazało się, że jest zbyt głęboko i nie byliśmy na to przygotowani. Chciałbym wrócić do tych poszukiwań, ale lepiej przygotowany. Trzeba też pozyskać nowe pozwolenia i wszystko od nowa zorganizować. Może się uda. Uważam też, że tunele zostaną odkryte na Wzgórzu Zamkowym, gdzie prowadzone są obecnie prace przy odbudowie wieży zamkowej, ale w następnym etapie prac, teraz prace ziemne zostały prawie zakończone.
Dziękuję za rozmowę i życzę Ci zrealizowania Twoich planów, marzeń i pragnień.
-Dziękuję.
Z Tomaszem Gaudnikiem, twórcą portalu informacyjnego Szczebrzeszyn.info, rozmawiała Rosa Messalina.
Zdjęcia pochodzą z archiwum portalu Szczebrzeszyn.info i You Tube.