Ofensywa pamięta o Leśmianie

5 listopada minęła kolejna rocznica śmierci Bolesława Leśmiana. Pamiętamy o niej. Bez poezji tego wybitnego człowieka wiele zamojskich zaułków straciłoby zapewne swój urok. Dlaczego? Jesteśmy pewni, że duch Leśmiana nadal po nich krąży (naszym zdaniem zapowiedź tego można wyczytać w jego wierszach)…

Podobno Leśmian nie lubił Zamościa. Uciekał z tego miasta, gdy tylko miał okazję. Jednak 13 lat mieszkał na zamojskiej Starówce. Tutaj napisał wiele swoich znakomitych wierszy.

Poeta z Domu Centralnego

Jeszcze w 1918 r do Hrubieszowa sprowadził się prosto z Warszawy niepozorny urzędnik z żoną i dwiema córeczkami. Jednak rejent mało zajmował się sprawami kancelarii, w której pracował. Leśmian uwielbiał za to wyprawiać się na długie spacery poza miasto.

Rodzice poety wywodzili się ze spolszczonej rodziny żydowskiej (jego właściwie nazwisko to Lesman). Kiedy znalazł się w Hrubieszowie, miał już na koncie publikacje w kilku pismach, był autorem zbioru wierszy „Sad rozstajny” i dwóch zbiorów baśni.

Co go skłoniło do przyjazdu nad Huczwę? Oczywiście praca. Z tej samej przyczyny przeprowadził się po czterech latach do Zamościa.

Mieszkał tutaj od 1922 r do 1935 r. Pracował jako notariusz m.in. przy Sądzie Okręgowym. Nie lubił tego zajęcia i… miasta, które mu się z nim kojarzyło.

„W tym Zamościu w biały dzień możesz położyć się na rynku, możesz spać, nikt nie nadejdzie, nikt nie nadepnie… Jedyni przechodnie to łaciata krowa i dwie kozy spacerujące wzdłuż rynsztoku” – drwił.

Poeta mieszkał w tzw. Domu Centralnym przy ul. Żeromskiego. Miał czteropokojowe mieszkanie. Pełno w nim było książek, obrazów i ptaków.

Słynął z drobnej postury i tego, że do pracy zawsze jeździł dorożką. Co w tym dziwnego? Sąd, w którym pracował, oddalony jest od „Centralki” o kilkaset metrów. Dlatego po Zamościu krążyły dowcipy na jego temat. „Pod sąd przyjeżdża pusta dorożka i wysiada z niej… Leśmian” – głosił jeden z nich.

Niechęć poety do biurowych papierzysk wywołała prawdziwą katastrofę. Zastępca Leśmiana przywłaszczył sobie z kasy notarialnej ponad 38 tys. zł. Tylko pomoc przyjaciół uratowała autora „Sadu rozstajnego” od procesu, wyroku i zupełnej ruiny…

Leśmian był obdarzony niezwykłą, baśniową wyobraźnią. Jest jednym z najważniejszych przedstawicieli polskiego symbolizmu. Pisał niezwykłe liryki, nawiązujące do folkloru i m.in. poematy baśniowo-filozoficzne. Zmarł 5 listopada 1937 r. Został pochowany na cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.

Jego tworczość od inspiruje członków zamojskiego zespołu Ofensywa Brunetów. Grupa napisał kilka piosenek do jego pięknych wierszy. Oto jedna z nich:

Tekst: Ofensywa Brunetów.

 

CZYTAJ TAKŻE
REKLAMA